Konferencja otyłości wśród dzieci - efektywna polityka
Dzieciństwo i wiek dojrzewania to okresy krytyczne dla zdrowia. Fizjologiczne zapotrzebowanie na składniki odżywcze jest wtedy wysokie w stosunku do zapotrzebowania na energię, a ukształtowane w tym okresie nawyki żywieniowe, styl życia i wzorce zachowań mogą utrzymywać się w dorosłym życiu.
W dwóch ostatnich miesiącach ubiegłego roku w całej Polsce przebadano 3400 uczniów drugich i trzecich klas szkół podstawowych. Średnia wieku dzieci wyniosła 8,5 roku. Okazało się, że tylko nieco ponad połowa (56,6 proc.) ośmiolatków ma BMI w normie.
Jedna trzecia uczniów klas drugich i trzecich (31,2 proc.) cierpi z powodu nadwagi (18,5 proc.) lub otyłości (12,7 proc.). Niedowagę - głównie małego stopnia - ma 12,2 proc. dzieci (wyliczenia BMI na podstawie kryteriów WHO).
- Z ankiet wypełnionych przez rodziców wynika jednak, że w większości postrzegają masę ciała swoich dzieci jako prawidłową – tylko 14 proc. rodziców uznało, że dziecko ma nadwagę – zaznacza prof. główna koordynatorka tego badania prof. Anna Fijałkowska, kardiolog z Instytutu Matki i Dziecka.
Badanie zostało przeprowadzone w ramach WHO European Childhood Obesity Surveillance Initiative (COSI) i sfinansowane z Narodowego Programu Zdrowia 2016-2020. W Polsce koordynatorem badania został Instytut Matki i Dziecka. Było to pierwsze badanie populacyjne ośmiolatków w Polsce.
- Z badań ponadto wynika, że co 10. ośmiolatek ma nieprawidłowe wartości ciśnienia tętniczego krwi. Jest to niepokojące dlatego, że wskaźnik ten wyraźnie koreluje z nadwagą i otyłością, co może sugerować rozwoj zespołu metabolicznego u tych dzieci w przyszłości – podkreśla główna koordynatorka COSI w Polsce prof. Anna Fijałkowska.
Z krajów uczestniczących w COSI jedynie w Polsce badano wartość ciśnienia u dzieci.
Badanie potwierdza trend zaobserwowany we wcześniejszych: na przestrzeni ostatnich czterdziestu lat obserwuje się powolny, ale stały wzrost rozpowszechnienia otyłości.
Niepokoją także dane dotyczące stylu życia najmłodszych oraz ich diety. Zaledwie 54,6 proc. spożywa warzywa przez większość dni w tygodniu/codziennie, a aż 10 proc. – rzadziej niż raz w tygodniu. Tymczasem zalecenia mówią o pięciu porcjach warzyw i owoców dziennie, przy czym warzyw powinno być więcej niż owoców. Spożycie owoców jest bardziej rozpowszechnione – przez większość dni w tygodniu/codziennie spożywa je 68,4 proc. uczniów klas drugich i trzecich.
Cieszy fakt, że ponad połowa ośmiolatków spożywa słodycze rzadziej niż raz w tygodniu. Czy jest to wpływ regulacji dotyczącej sklepików szkolnych?
Z badania wynika ponadto, że w weekendy prawie 72 proc. dzieci spędza ponad dwie godziny na aktywności fizycznej na powietrzu (gry, biegi itp.) lub uprawianiu sportu w pomieszczeniach zamkniętych (sale sportowe, kluby). W ciągu tygodnia odsetek ten spada do 41,7 proc.
Dane dotyczące stylu życia i diety dzieci zebrano na podstawie deklaracji rodziców.
Otyłe dziecko niemal na pewno będzie otyłym dorosłym.
Otyłość pociąga za sobą szereg konsekwencji zdrowotnych i psychologicznych, zarówno
w okresie dzieciństwa, jak i w wieku dorosłym. Bezpośrednio zwiększa ryzyko:
- stłuszczenia wątroby,
- astmy,
- schorzeń układu szkieletowo-mięśniowego i ortopedycznych,
- bezdechu sennego,
- nadciśnienia,
- nieprawidłowej tolerancji glukozy
- cukrzycy typu 2.
Otyłość u dzieci może również przyczyniać się do problemów behawioralno-emocjonalnych, powodować nękanie i stygmatyzację otyłych dzieci, prowadzić do słabej socjalizacji i być przyczyną gorszych wyników w nauce.
Ponadto przeprowadzone badania wskazują, że otyłość wieku dziecięcego odciska trwały ślad na zdrowiu w wieku dorosłym, nawet jeżeli z czasem wskaźnik masy ciała (BMI) ulegnie poprawie.
Nastolatki też mają problem
Najnowsze badania nadzorowane przez Światową Organizację Zdrowia (HBSC), a w Polsce prowadzone przez Instytut Matki i Dziecka, objęły swoim zasięgiem 11-, 13- i 15-latków (zarówno dziewczynki jak i chłopców) w 42 krajach Europy
.
Średnie rozpowszechnienie otyłości wśród badanych grup wyniosło 4 procent. Najmniej otyłych nastolatków było wśród 15-letnich dziewczynek na Ukrainie (0,7 proc.), a najwięcej wśród 11-letnich chłopców w Macedonii (14 proc.). Ogólnie w całej Europie jest więcej otyłych nastolatków niż nastolatek. Najniższy odsetek otyłych wśród wszystkich badanych grup odnotowano w Holandii i Norwegii.
W Polsce nadwaga występowała u 18 proc. nastolatków. Niebezpieczne jest też inne zjawisko – niekorzystne postrzeganie swojego ciała, zwłaszcza przez 15-letnie dziewczęta. Z badań HBSC z lat 2013-2014 odsetek polskich dzieci, które uważają, że są za grube, jest w przypadku obu płci najwyższy w Europie.
Wielkość tego wskaźnika jest już niepokojąca wśród 11-latków (41% i 31% odpowiednio wśród nastolatek i nastolatków), ale podczas gdy wśród chłopców rozpowszechnienie utrzymuje się na stabilnym poziomie, wśród dziewcząt do 15. roku życia wzrasta do 61%. Według tych danych odsetek dziewcząt angażujących się w zachowania zmierzające do zmniejszenia masy ciała sięga aż 25% w grupie 11-latek, dochodząc do 36% wśród dziewcząt 15-letnich.
Czynniki ryzyka sprzyjające nadwadze i otyłości
Sytuacja społeczno-ekonomiczna ma wyraźny wpływ na rozpowszechnienie nadwagi i otyłości. Na nadwagę najczęściej cierpią dzieci wychowywane przez samotnych rodziców. Nie bez znaczenia jest również gorsza sytuacja finansowa rodziny. Ponadto wyniki badania OLAF wykazały, że można wskazać rejony o wysokim (województwa mazowieckie, lubuskie, dolnośląskie i kujawsko-pomorskie) i niskim (województwa małopolskie, świętokrzyskie, lubelskie i podkarpackie) ryzyku nadwagi i otyłości. Województwa, w których w analizie stwierdzono najniższy poziom ryzyka nadwagi i otyłości, to regiony zamieszkiwane przez wyższy odsetek ludności wiejskiej.
Częste spożywanie produktów o dużej zawartości energii, tłuszczu, tłuszczów nasyconych, cukru lub soli przyczynia się w znaczący sposób do nadwagi i otyłości. Dane wskazują, że spożycie tego typu produktów rośnie, zwłaszcza wśród dzieci w rodzinach o niskich dochodach. W efekcie dzieci spożywają za dużo kalorii, a w szczególności za dużo cukru.
Jedna puszka o pojemności 330 ml napoju z dodatkiem cukru (która może zawierać aż 35 g cukru) może natychmiast spowodować u dziecka przekroczenie zalecanego maksymalnego dziennego spożycia cukru.
- Jeśli założyć, że wypija się jedną taką puszkę dziennie, rocznie spożywa się dodatkowo kilkanaście kilogramów cukru – zauważa prof. Fijałkowska.
Polityka ma sprzyjać dokonywaniu prozdrowotnych wyborów
Istnieje kilka czynników determinujących wybór żywności. Głód jest głównym bodźcem do jedzenia. To, po jaki produkt sięgamy, wpływ mają:
- czynniki ekonomiczne (cena i dostępność),
- fizyczne (dostęp i ograniczenie czasu)
- społeczne (kultura, tradycje żywieniowe i tradycyjne sposoby żywienia, rówieśnicy, rodzina).
Istniejące dowody wskazują, że wszystkie formy marketingu i reklamy mają wpływ na preferencje żywieniowe oraz wybór i zakupy żywności. Wyniki rzetelnych badań naukowych wskazują na istniejące zależności między promocją handlową a stosowaniem nieprawidłowego sposobu żywienia, również u dzieci.
Konsumenci, którzy chcą dokonywać wyboru żywności na podstawie informacji żywieniowych, muszą polegać na oznakowaniu, aby wybrać najzdrowsze produkty żywnościowe dostępne w opakowaniach. Towarzyszyć temu musi edukacja, po to, by konsument dokonywał świadomych wyborów.
Podatki i subsydia
Ważną rolę w wyborze żywności odgrywa cena. Z tego względu sensownym rozwiązaniem wydaje się wprowadzenie podatków i subsydiów mających na celu poprawę jakości sposobu żywienia. Eksperci WHO szacują, że powinny one stanowić co najmniej 10-15% ceny, przy czym ich oddziaływanie jest tym większe, im poziom opodatkowania wyższy.
Doświadczenia państw europejskich wskazują, że wprowadzenie podatku od produktów o dużej zawartości cukru przyniesie rocznie do budżetu wpływy rzędu od 60 mln do 300 mln euro. Oprócz tego w dłuższej perspektywie można prognozować znaczące oszczędności w obszarze opieki zdrowotnej. Osoby nieuprzywilejowane, w tym konsumenci o niskich dochodach, stanowią grupy najbardziej wrażliwe na zmiany cen i dlatego w największym stopniu odnieśliby korzyści ze zmian cen tego typu żywności oraz napojów.